Malutka hala mogła pomieścić kilkaset osób, a chętnych zakupem biletów było dużo więcej.
Pamiętam ogromne kolejki do kasy pod koniec lat 80-tych. Stłoczony tłum czekał kilka godzin do jednego z dwóch malutkich okienek po kawałek papieru sprawiający taką radość.
A potem można było spokojnie wejść do hali by zająć jedno ze stojących miejsc przy metalowych barierkach.
Idąc w stronę placu Jana Pawła II mijam ulicę Księcia Witolda. Dla wielu wrocławian kojarzy się ona jednoznacznie i ...nieciekawie. Mieściły się tutaj koszary ZOMO. Doskonała lokalizacja sprawiała, że opancerzone pojazdy pełne milicjantów mogły w krótkim czasie przemieścić się do tłumienia manifestacji w mieście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz