Stała przyglądając mi się z zaciekawieniem. "Dlaczego robi Pan tu zdjęcia?" Kobieta wyglądała na około 50 lat i wyraźnie kierowała to pytanie pod moim adresem. No cóż, wypadało udzielić odpowiedzi. "Ponieważ bardzo podobają mi się te kamienice". "Bo to poniemieckie".
W ten sposób skończył się ten krótki dialog na Nadodrzu, ponieważ kobieta oddaliła się. W jej odpowiedzi nie było elementu złowrogiego, po prostu zwyczajny komentarz do sytuacji.
Ale ta wymiana zdań odwoływała się też do historii miasta. Kiedyś byli tu Polacy, Czesi, Niemcy. Miasto nauczyło się radzić sobie z przeszłością. Nie budzi ona dziś już takich emocji.
Myślę, że gdybym próbował jednak utrwalić widok kamienic Nadodrza w latach 50 -tych czy nawet nieco później, moja rozmowa z mieszkanką tego osiedla wyglądałaby nieco inaczej, zapewne mniej przyjaźnie.
Turyści z Niemiec są dzisiaj mile widziani we Wrocławiu, spacerują, fotografują, wspominają swoich przodków mieszkających w mieście. I to jest właśnie zmienione oblicze miasta.
Wędrując po Wrocławiu, warto jednak pamiętać też o przeszłości, o tym, że setki tysięcy osób mieszkających tu (w tym na Nadodrzu) musiało w krótkim czasie opuścić miasto. I o propagandzie tamtego systemu towarzyszącej zakłamywaniu rzeczywistości.
Przeglądając stare gazety można dotrzeć do takich oto scen z życia powojennego Wrocławia...
W dniu 1 listopada 1946 r. ukazał się pierwszy numer "Słowa Polskiego", a w nim kalendarz zdarzeń z taką oto informacją:
"8.11.1945 r. - 16-tysięczny Niemiec dobrowolnie opuścił miasto"
W kolejnych numerach z 1946 r. gazeta ta pisała:
Opuszczenie przez Niemców kamienic wiązało się także z pozostawieniem przez nich mienia, które podzielono na 3 kategorie tj. rzeczy
a) luksusowe,
b) dobre, lecz bez specjalnych ozdób,
c) stare i produkcji szablonowej
("Słowo Polskie" nr 28 z dnia 28 listopada 1946 r).
Nabyć można było praktycznie wszystko co pozostało po poprzednich właścicielach, w tym również rowery.
Wędrując po Wrocławiu, warto jednak pamiętać też o przeszłości, o tym, że setki tysięcy osób mieszkających tu (w tym na Nadodrzu) musiało w krótkim czasie opuścić miasto. I o propagandzie tamtego systemu towarzyszącej zakłamywaniu rzeczywistości.
Przeglądając stare gazety można dotrzeć do takich oto scen z życia powojennego Wrocławia...
W dniu 1 listopada 1946 r. ukazał się pierwszy numer "Słowa Polskiego", a w nim kalendarz zdarzeń z taką oto informacją:
"8.11.1945 r. - 16-tysięczny Niemiec dobrowolnie opuścił miasto"
W kolejnych numerach z 1946 r. gazeta ta pisała:
Opuszczenie przez Niemców kamienic wiązało się także z pozostawieniem przez nich mienia, które podzielono na 3 kategorie tj. rzeczy
a) luksusowe,
b) dobre, lecz bez specjalnych ozdób,
c) stare i produkcji szablonowej
("Słowo Polskie" nr 28 z dnia 28 listopada 1946 r).
Nabyć można było praktycznie wszystko co pozostało po poprzednich właścicielach, w tym również rowery.
Natomiast o atmosferze powojennego Wrocławia może świadczyć ta historia opisana przez "Słowo Polskie" w 1946 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz